Szczepionka i jej wpływ na rynek. Ponad 7 tys. sprzedawcom kupowanie recenzji może „odbić się czkawką”

10.11.2020

Szczepionka i jej wpływ na rynek

Jest wielka nadzieja na szczepionkę przeciwko koronawirusowi: firma farmaceutyczna Biontech z Moguncji we współpracy z amerykańskim Pfizer prawdopodobnie osiągnęła przełom w badaniach nad szczepionką przeciwko odpowiedzialnemu za obecną pandemię koronawirusowi. Obiecująca szczepionka znajduje się obecnie w blokach startowych i może zostać zatwierdzona w ciągu kilku następnych dni.

Giełda zareagowała na tę wiadomość silnymi ruchami: główny niemiecki indeks giełdowy – DAX, wzrósł o 5%, a ceny akcji linii lotniczych również gwałtownie wzrosły. Inaczej było w przypadku Zoom i innych firm powiązanych raczej z przebywaniem i pracą w domu. Zoom spadł z 500 USD w piątek do 412 USD, ale również Zalando i Hellofresh odnotowały straty na giełdzie. e-commerce’owi szczepionka raczej tak szybko nie „zagrozi” – przewiduje się, że wymuszona pandemią digitalizacja krajów jak chociażby Niemcy, ma skutek długoterminowy.


Ponad 7 tys. sprzedawcom kupowanie recenzji może „odbić się czkawką”

Aby opinie klientów przyniosły pożądany efekt muszą one być przede wszystkim – prawdziwe i wiarygodne. Aby to zapewnić, platformy często podejmują działania przeciwko fałszywym opiniom i recenzjom. Amazon stara się również położyć kres zakupom fałszywych 5-gwiazdkowych recenzji, ale niedawny przeciek danych pokazuje, jak rozległy jest system nieprawdziwych recenzji, na który składają się sprzedawcy, pośrednicy oraz „kupujący” autorzy takich opinii produktów.

Aktualny wyciek obejmuje 14 tys. zrzutów ekranu zawierających potwierdzenia zamówień oraz pasujące do nich zrzuty ekranu recenzji produktu. Zauważalne było, że „bez wyjątku” były to 5-gwiazdkowe oceny. Sugeruje to podejrzenie, że ktoś kupił te oceny. Według Heise Online, ktoś zorganizował ponad 7 tys. pięciogwiazdkowych ocen i zebrał pasujące do nich rachunki na swoim serwerze. Średnio miesięcznie w taki sposób dokumentowanych jest około 800 recenzji. W wielu przypadkach imię i adres kupującego były również widoczne w potwierdzeniach zamówień. Widoczne były również nazwy sprzedawców – wyrywkowe sprawdzenie wykazało, że wszyscy sprzedawcy pochodzą z Chin.

Oprócz grup na Facebooku, między innymi aplikacja Telegram służy do pozyskiwania recenzji swoich produktów przez sprzedawców. W tych grupach produkty są publikowane jeden po drugim wraz z informacją, że cena zakupu zostanie zwrócona przez PayPal w przypadku wykazania 5-gwiazdkowej recenzji. Jako dowód, „tester” musi tylko wysłać zrzuty ekranu recenzji i numer zamówienia, czyli dokładnie to, co teraz dla ponad 7 tys. zamówień wyciekło.

Dzięki temu, jako „tester” można w zasadzie robić zakupy prawie za darmo na Amazonie. Chociaż dostępne są głównie no-name’owe produkty w cenach detalicznych poniżej 50 euro, grupy na Telegram i Facebook mają coś odpowiedniego dla praktycznie każdego– od mody, przez elektronikę, po zabawki seksualne.

Amazon stara się używać różnych środków, aby zapobiec fałszywym recenzjom. Według marketplace’u, odpowiednie zespoły badają ponad 10 mln opinii tygodniowo. Ponadto, Amazon współpracuje z mediami społecznościowymi i usługami płatniczymi w celu wykrywania grup odpowiedzialnych za fałszywe recenzje. Przestrzegamy przed ryzykiem jakiegokolwiek manipulowania recenzjami, gdyż może to spowodować zarówno konsekwencje w postaci blokady konta sprzedawcy, ale również konsekwencje natury prawnej.


Nowe warunki korzystania z PayPal

Oprócz sprawdzenia, czy adres, adres e-mail i inne dane kontaktowe w profilu konta PayPal są aktualne, sprzedawcy będą musieli dodać numer telefonu głównego użytkownika konta. Nieścisłości lub brak wymaganych danych może niebawem skutkować blokadą konta PayPal.

Ponadto, w przyszłości możliwe będzie wybranie niektórych odbiorców płatności, jako „zaufanych beneficjentów”, aby umożliwić szybsze przetwarzanie płatności.

Kolejna zmiana dotyczy tzw. umowy z podmiotem, na którą należy się zgodzić, jeśli chce się przyjmować płatności kartą. „Usunęliśmy ograniczenie dotyczące konta PayPal Premier lub konta biznesowego z pierwszego akapitu Umowy z Podmiotem Gospodarczym” – mówi komunikat.


Brak linku do platformy ODR wciąż najczęstszym naruszeniem prawa i przedmiotem upomnień w niemieckim e-commerce

W niezliczonej liczbie upomnień omawianych w przeszłości na naszym portalu informacyjnym, żaden inny temat nie był reprezentowany tak często, jak brakujące aktywne linki do platformy ODR. W międzyczasie większość sprzedawców już go wdrożyła i podmioty upominające muszą teraz nieco bardziej postarać, aby móc utrudnić życie sprzedawcom, ale prawo niemieckie wziąć im daje mnóstwo powodów do upominania. Natomiast w związku z wciąż zdarzającymi się upomnieniami za brak wspomnianego linku, chcielibyśmy jeszcze raz zwrócić Państwa uwagę na niezliczone upomnienia, które są wysyłane m.in.: przez kancelarię Sandhage, a także przez kancelarię Fareds w imieniu swoich klientów.

Zgodnie z tzw. rozporządzeniem ODR, przedsiębiorcy internetowi w Unii Europejskiej mają obowiązek umieścić na swoich stronach internetowych link do europejskiej platformy ODR. Właśnie ten link jest piętą achillesową wielu sprzedawców, zwłaszcza na platformach. O ile dodanie tego linku jest na ogół łatwe do wykonania, o tyle w jego realizacji nadal pojawiają się trudności i niejasności. Świadczy o tym niezliczona liczba upomnień, które spotykają sprzedawców na co dzień.

Aby nie zostać upomnianym na rynku niemieckim należy w każdym sklepie internetowym oraz każdym koncie na platformach typu eBay, Amazon czy Real.de umieścić przykładowo następującą treść wraz z aktywny/klikalnym linkiem do platformy ODR:

„Die Europäische Kommission stellt eine Plattform für die außergerichtliche Online-Streitbeilegung (OS-Plattform) bereit, aufrufbar unter https://ec.europa.eu/odr.“

Tłumaczenie: „Komisja Europejska zapewnia platformę do pozasądowego rozwiązywania sporów on-line, dostępną pod adresem https://ec.europa.eu/odr”.