7.10.2024
Sprzedaż transgraniczna w e-commerce otwiera polskim przedsiębiorcom drzwi do nowych rynków, ale jednocześnie wiąże się z wieloma wyzwaniami, w tym prawnymi. W ostatnich latach obserwujemy rosnącą liczbę regulacji na poziomie Unii Europejskiej oraz poszczególnych państw członkowskich, które mogą znacząco wpływać na działalność e-sprzedawców. Zrozumienie i dostosowanie się do różnorodnych regulacji unijnych oraz krajowych staje się kluczowe, zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw, które nie mają dostępu do dużych zasobów prawnych. Czy w obliczu stale rosnących wymagań sprzedawcy mogą jeszcze prowadzić działalność bez zaawansowanej wiedzy prawniczej?
Złożoność regulacyjna w e-commerce
Rynek e-commerce, który rozwija się dynamicznie, podlega nie tylko szybkim zmianom technologicznym, ale również rosnącej liczbie regulacji prawnych. Dotyczy to zwłaszcza sprzedawców działających transgranicznie, którzy muszą dostosowywać się do przepisów zarówno na poziomie unijnym, jak i krajowym. Dla polskich sprzedawców, którzy często działają na rynkach takich jak Niemcy, Francja, czy kraje Beneluksu, znajomość tych regulacji staje się kluczowa.
Na poziomie unijnym obowiązuje wiele przepisów, które mają na celu ujednolicenie zasad dotyczących handlu elektronicznego w krajach członkowskich. Przykładem może być RODO (Regulacja Ochrony Danych Osobowych), która wprowadziła szereg restrykcji związanych z przetwarzaniem danych osobowych klientów. Sprzedawcy muszą zapewnić odpowiednie mechanizmy ochrony tych danych, a nieprzestrzeganie przepisów wiąże się z wysokimi karami finansowymi.
Kolejną kwestią są prawa konsumentów, które na poziomie unijnym są dość restrykcyjne. Sprzedawcy muszą zapewnić klientom jasne i zrozumiałe informacje o produktach, procesach zwrotu, a także przestrzegać ustalonych terminów zwrotów i reklamacji. Choć przepisy te obowiązują w całej Unii, poszczególne kraje mogą wprowadzać dodatkowe wymogi, co utrudnia jednolite działanie na wielu rynkach jednocześnie.
Regulacje krajowe – dodatkowe bariery
Oprócz przepisów unijnych, przedsiębiorcy muszą również zwracać uwagę na regulacje krajowe w poszczególnych państwach. Przykładem są różne wymagania dotyczące opcji dostawy. Belgia od września 2024 roku wprowadzi przepis, który zobowiązuje sprzedawców do oferowania klientom przynajmniej dwóch opcji wysyłki w celu zmniejszenia śladu węglowego. Tego typu regulacje ekologiczne, choć celowo wspierają zrównoważony rozwój, mogą być wyzwaniem dla sprzedawców, którzy muszą dostosować swoje systemy logistyczne.
Podobne wyzwania czekają przedsiębiorców w Niemczech, które wprowadziły restrykcyjne przepisy dotyczące opakowań i recyklingu. Firmy sprzedające produkty na niemieckim rynku muszą zarejestrować się w systemie LUCID, który nadzoruje wprowadzanie opakowań do obrotu i zapewnia ich recykling. Dla mniejszych firm te wymagania mogą być obciążeniem finansowym i administracyjnym, zwłaszcza jeśli operują na wielu rynkach jednocześnie.
Kto zyskuje na złożoności przepisów?
Rosnąca liczba regulacji często sprzyja większym graczom na rynku, którzy dysponują większymi zasobami na wdrażanie nowych wymogów prawnych. Firmy takie mogą zatrudniać dedykowane zespoły prawników i specjalistów ds. zgodności, co pozwala im efektywnie reagować na zmieniające się przepisy. Z kolei dla małych i średnich przedsiębiorstw, które nie mają takich zasobów, wdrażanie nowych regulacji może być czasochłonne i kosztowne, co ogranicza ich konkurencyjność.
Przykładem jest wdrażanie nowych przepisów dotyczących cyfrowego paszportu produktu, który w przyszłości może stać się obowiązkowy w UE. Zgodnie z tymi przepisami, sprzedawcy będą musieli dostarczać szczegółowe informacje na temat pochodzenia i warunków produkcji sprzedawanych towarów, co wiąże się z koniecznością zbierania i udostępniania danych na każdym etapie łańcucha dostaw. Dla małych firm może to być ogromne wyzwanie logistyczne i finansowe.
Czy złożoność regulacji chroni przed konkurencją spoza Europy?
Teoretycznie rosnąca liczba regulacji i obowiązków mogłaby działać na korzyść europejskich przedsiębiorstw, chroniąc je przed napływem konkurencyjnych produktów z krajów spoza UE, w tym przede wszystkim z Chin. Stricte przestrzeganie unijnych standardów, dotyczących ochrony danych, ekologii czy warunków produkcji, stawia poprzeczkę, którą mogłyby przekroczyć jedynie firmy spełniające surowe wymogi.
W praktyce jednak problemem pozostaje brak skutecznych mechanizmów egzekwowania tych przepisów wobec sprzedawców działających z poza UE, w szczególności na platformach takich jak AliExpress, Shein czy Temu. Brak realnego nadzoru nad przestrzeganiem regulacji przez te podmioty powoduje, że to głównie europejskie firmy muszą zmagać się z rosnącą złożonością prawną, podczas gdy konkurencja spoza Europy często pozostaje poza zasięgiem unijnych organów kontrolnych.
W efekcie cierpią przede wszystkim lokalne przedsiębiorstwa, które muszą ponosić koszty wdrożenia nowych regulacji, podczas gdy nieuczciwa konkurencja wciąż korzysta z luk w systemie.
Jakie kroki powinna podjąć polityka?
W obliczu rosnącej liczby regulacji, kluczowym pytaniem jest, co można zrobić, aby sprzyjać rozwojowi mniejszych firm na rynku e-commerce. Przede wszystkim, polityka powinna dążyć do harmonizacji przepisów na poziomie Unii Europejskiej. Wprowadzenie jednolitych regulacji w zakresie ochrony danych, praw konsumentów czy wymagań ekologicznych ułatwiłoby działanie na wielu rynkach jednocześnie, bez konieczności dostosowywania się do różnych wymagań krajowych.
Ponadto, zamiast nakładać kolejne ograniczenia i kary, politycy mogliby wprowadzać zachęty do wdrażania proekologicznych rozwiązań, takich jak zwolnienia podatkowe dla firm korzystających z ekologicznych metod pakowania i transportu. Takie podejście mogłoby skutecznie promować zrównoważony rozwój w e-commerce, bez dodatkowego obciążania przedsiębiorców.
Podsumowanie
Dla polskich sprzedawców transgranicznych, wyzwaniem jest nie tylko rosnąca konkurencja, ale również coraz bardziej skomplikowane regulacje prawne. Małe i średnie przedsiębiorstwa muszą poświęcać coraz więcej zasobów na dostosowanie się do zmieniających się przepisów, co może hamować ich rozwój. Aby wspierać polskie firmy na międzynarodowych rynkach, konieczne jest uproszczenie regulacji oraz wprowadzenie zachęt, które ułatwią im wdrażanie innowacyjnych i ekologicznych rozwiązań. Bez takich działań, nierówna konkurencja z dużymi korporacjami oraz rosnące koszty za compliance mogą zniechęcać małych przedsiębiorców do ekspansji na nowe rynki.
W obliczu rosnącej liczby regulacji prawnych, warto zastanowić się nad skutecznymi sposobami minimalizowania ryzyka prawnego. Jednym z takich rozwiązań jest członkostwo w organizacjach branżowych, takich jak Händlerbund [Reklama]. Ta niemiecka organizacja oferuje kompleksowe wsparcie dla sprzedawców e-commerce, w tym abonament prawny, który pomaga zabezpieczyć firmę przed potencjalnymi konsekwencjami prawnymi. Dzięki stałemu dostępowi do ekspertów prawnych, sprzedawcy mogą szybko reagować na zmiany w przepisach oraz zyskać ochronę prawną w przypadku sporów z klientami czy organami nadzoru. To znacznie odciąża przedsiębiorców, pozwalając im skupić się na rozwijaniu biznesu, a nie na biurokracji.
Równocześnie, aby być na bieżąco z dynamicznie zmieniającym się otoczeniem prawnym w e-commerce, warto regularnie śledzić serwisy takie jak ecommercenews.pl np. na LinkedIn , które dostarczają aktualnych informacji i porad na temat obowiązujących regulacji, nowości rynkowych oraz najlepszych praktyk.