16.03.2022
Oferta przetłumaczona na język obcy to podstawa komunikacji z klientem zagranicznym. Wiele firm stawia w takim przypadku na uniwersalny język angielski lub język dostosowany ściśle do rynku, na który chcą wkroczyć ze swoją ofertą. Jeśli planujesz rozbudowę swojej firmy oraz poszerzenie działań o zagraniczne rynki, sprawdź, czego należy się wystrzegać.
Jeśli zależy Ci na tym, aby oferta była dopasowana do klienta zagranicznego, w pierwszej kolejności zadbaj o język, odpowiadający odbiorcy. Dobre zrozumienie karty produktu oraz procesu zakupowego jest kluczowe w podjęciu decyzji. W takich sytuacjach wiele firm sięga po różne wtyczki, tłumaczące strony internetowe w sposób automatyczny. Ich zdecydowanym plusem jest natychmiastowy efekt, w postaci przetłumaczonej w całości strony na dowolny język. Ale szybkość to niestety jedyna zaleta tego rozwiązania.
Automatyczny przekład a odbiorca
Każdy z nas trafił chociaż raz na stronę tłumaczoną w sposób automatyczny. Co więcej, w internecie często możemy natrafić na screeny z “kwiatkami językowymi”, pokazujące wpadki w przekładach. Dla obserwatora jest to zabawne, jednak dla klienta może stanowić sporą barierę, która skutecznie zniechęci go do skorzystania z oferty danej firmy.
Automatyczne tłumaczenie często zawiera sporo błędów, nie tylko stylistycznych, ale również znaczeniowych. Translator, zamiast tłumaczyć całe zdania, często tłumaczy po kolei każde słowo, co powoduje, że całość jest kompletnie niezrozumiała dla czytelnika. Dłuższe teksty czyta się o wiele trudniej, natrafiając na błędy gramatyczne. Odbiorca często musi poświęcić więcej czasu na zrozumienie istoty treści. Jeśli klient napotka takie trudności na stronie sklepu, to prawdopodobnie poszuka podobnej oferty gdzieś indziej.
Automatyczne tłumaczenie a SEO
Nieporozumienia na linii tłumaczenie — czytelnik to niejedyny problem, jaki wynika z korzystania z automatycznych przekładów. Drugim ważnym aspektem jest wpływ tego rodzaju tekstów na pozycję w wyszukiwarce.
Jak już wspomnieliśmy wyżej, treść, przetłumaczona w sposób automatyczny, często jest słabej jakości. W taki sam sposób jest też postrzegana przez algorytm Google. W 2019 roku Senior Webmaster Trends Analyst w Google, John Mueller, odniósł się do tego tematu na swoim Twitterze. Przyznał, że tego rodzaju teksty obniżają pozycję strony w wyszukiwarkach. Co więcej, jeśli tłumaczona automatycznie treść jest niezrozumiała dla czytelnika, ale zawiera słowa kluczowe, może to spowodować nałożenie przez Google filtru. Będzie to postrzegane jako próba manipulacji pozycją w wyszukiwarce, co przyniesie kary dla witryny.
Jak dobrze przetłumaczyć ofertę?
Jak widać, korzystanie z automatycznego tłumacza ma więcej wad, niż zalet. Wpływa negatywnie nie tylko na pozycję strony w wyszukiwarce, ale również na wizerunek firmy. Strona czy oferta na platformie sprzedażowej tłumaczona w sposób automatyczny, zawierająca błędy, wygląda nieprofesjonalnie i często odbiera klientowi przyjemność z użytkowania.
Jeśli zależy Ci na dotarciu do odbiorców zagranicznych, warto przygotować dla nich dedykowaną wersję językową. W tym celu należy zlecić tłumaczenie specjaliście — najlepiej takiemu, który nie tylko zna dany język, ale również specyfikę rynku oraz podstawy SEO. Innymi słowy — copywriterowi, tworzącemu teksty w danym języku. Dzięki temu treści będą nie tylko poprawne gramatycznie, ale także dostosowane do danego klienta.
Takie rozwiązanie wydaje się droższe, niż zainstalowanie wtyczki, jednak w perspektywie czasu przyniesie wiele korzyści, w postaci nowych klientów zagranicznych oraz dobrze wypozycjonowanej strony w wyszukiwarce. A to jest kluczowe dla dobrego rozwoju firmy na obcych rynkach.
Autor: e-multicontent – wielojęzyczna agencja copywriterska od ponad 10 lat dostarcza klientom e-commerce treści w języku polskim i wielu innych językach. To zarówno teksty zoptymalizowane pod SEO tworzone od zera przez copywriterów, jak również tłumaczenia.