Jak skutecznie odstraszyć klientów np. w okresie świąt Bożego Narodzenia? Poznaj 10 sposobów na MNIEJSZE obroty!

06.12.2024

Cichutko opadający śnieg i domowe dekoracje to nie Twoja bajka? Świąteczna atmosfera doprowadza Cię do szału? Jak jeszcze raz usłyszysz „Last Christmas”, wyjdziesz z siebie? A tak w ogóle: nienawidzisz Świąt Bożego Narodzenia i masz gdzieś sprzedaż w okresie świątecznym?

Żaden problem! Zapytaliśmy zrzędliwego Grincha, w jaki sposób najlepiej zniechęcić w okresie świątecznym klientów ogarniętych bożonarodzeniowym zakupowym szaleństwem. Otrzymaliśmy dziesięć praktycznych wskazówek dla sprzedawców internetowych, dzięki którym z pewnością odstraszą oni nawet tych klientów, których w pełni ogarnęła radosna świąteczna atmosfera. 

Co odstrasza potencjalnych klientów i co powstrzymuje ich od zakupu?

Uwaga, artykuł należy traktować w przymrużeniem oka! Stosuj poniższe wskazówki wyłącznie w przypadku, gdy NAPRAWDĘ nie masz ochoty na zwiększenie sprzedaży i nie odstraszają Cię ewentualne upomnienia!


1. Nokaut świątecznej atmosfery

Świąteczne banery i elementy dekoracyjne są dla świątecznych freaków. Wcale ich nie potrzebujesz! Niech Twój sklep internetowy pozostanie nieskażony tym całym kramem i dekoracjami. W ten sposób klientów rzeczywiście nie dopadnie świąteczny nastrój, a już na pewno nie ogarnie sezonowy szał zakupów.

Obawiasz się, że codzienny wystrój może nie powstrzymać klientów i nadal będą robić u Ciebie świąteczne zakupy? Mamy dla Ciebie zatem tajną broń w postaci trzech nieco bardziej radykalnych wskazówek:

Tajna broń nr 1: świąteczny przesyt

Świąteczna atmosfera może nie tylko odpychać klientów, ale co więcej – wypędzać ich za pomocą przesady i przesytu. Nie powstrzymuj się i zalej swój sklep świątecznymi dziwactwami: wszędobylskie dekoracje świąteczne i migające zdjęcia to dopiero początek. 

Pamiętasz może te absurdalne grafiki z początków sprzedaży internetowej? Padający śnieg, który nieustannie prószył po ekranach, otulając użytkowników cyfrowym szarym… yyy… białym puchem? Właśnie to może uratować Cię przed irytującymi świątecznymi klientami! Zasadniczo można w tym momencie puścić wodze fantazji. Koszmarnym dopełnieniem mógłby być tutaj np. kursor myszy w postaci małego kiczowatego reniferka… albo automatycznie uruchamiająca się muzyka świąteczna w tle! Pamiętaj też o jednej rzeczy: niedopracowane tanie grafiki zadziałają tutaj o niebo lepiej niż profesjonalna grafika stockowa.

Tajna broń nr 2: lato, lato, lato czeka! 

Całkowicie inną taktyką na wyeliminowanie bożonarodzeniowej atmosfery jest skupienie się na innym temacie: co powiesz na przykład na zastosowanie całkowitych kontrastów pod względem sezonowości, aby zwalczyć przenikający wszystkich świąteczny nastrój? Wiosenne krokusy, zajączki wielkanocne czy letnie scenerie zdezorientują użytkowników i być może powstrzymają ich od popadnięcia w świąteczne szaleństwo.

Tajna broń nr 3: do zobaczenia po Nowym Roku

Najbardziej radykalnym sposobem na zabezpieczenie się przed kochającymi Boże Narodzenie klientami jest prawdopodobnie zamknięcie sklepu internetowego. Bądź pionierem i pokaż konkurencji ogarniętej plagą bożonarodzeniowego stresu, jak przetrwać tzw. „święto miłości i pokoju” całkowicie bez stresu: dzięki nieobecności. Odwagi!


2. Niejasne szczegóły dostawy

W okresie poprzedzającym święta Bożego Narodzenia nic nie zakłóca spokoju klientów bardziej niż niejasne szczegóły dostawy. Nie bez powodu Amazon wprowadził w ostatnich latach nowość, dodając przy niektórych produktach adnotację „Ewentualnie dostawa możliwa po Bożym Narodzeniu” – całkowicie na złość markowym sprzedawcom. Tutaj wystarczy odwrócić scenariusz i samemu opatrzyć oferty we własnym sklepie odpowiednią informacją. Wtedy na dobre zniknie nastrój zakupowy klientów.


3. Zapomnij o usługach szybkiej dostawy

Aby mieć całkowitą pewność, że klienci nie oczekują, że wpadniesz w zabieganie i sezonowy stres, zrezygnuj z szybkich dostaw. Niech powiedzenie „Wszystko można, ale z ostrożna” stanie się Twoją bożonarodzeniową mantrą, którą będziesz sobie recytować, gdy ten przeklęty sezon bożonarodzeniowy zagrozi Twojemu spokojowi. Do tego filiżanka herbaty i od czasu do czasu mała drzemka – od razu świat wygląda o wiele mniej zniechęcająco i wyczerpująco. 

Aby się zabezpieczyć, od samego początku informuj o potencjalnych problemach z dostawą po stronie logistycznej, spowodowanych rosnącą ilością paczek pod koniec roku. Wisienką na torcie może być nieco subtelny obrazek żółwia lub ślimaka, który nawet najbardziej naiwnemu klientowi bardzo wyraźnie zobrazuje, gdzie (i jak długo) powędrują jego nadmierne oczekiwania dotyczące dostawy… 


4. Rozszerzone prawo do odstąpienia od umowy? Z jakiej okazji?!

Czwarta wskazówka Grincha to kontynuacja trzeciej, ponieważ i tutaj chodzi o życzenia zakręconych w okresie świątecznym klientów. Niektóre firmy oferują klientom w okresie świątecznym nie tylko prawnie obowiązujący okres na odstąpienie od umowy, ale przedłużają go ze względu na ewentualne zwroty nawet do końca stycznia. Jedynym „przedłużeniem”, którego klienci powinni od Ciebie oczekiwać jest rosnący brak zrozumienia dla bezczelności bożonarodzeniowych rozmarzonych życzeń klientów.


5. Jeden kanał to aż zanadto

Twój sklep internetowy, oferta sklepu na marketplace’ach, kanały Facebook, Instagram i końca nie widać… Wymagania stawiane dziś sprzedawcom internetowym są niedorzecznie wysokie – nie licząc nawet wygórowanych oczekiwań świątecznych. Bycie dostępnym dla klientów przez cały czas i wszędzie wymaga dwojenia się i trojenia, a na dodatek hodowania własnych klonów. A ponieważ wiesz już ze starych filmów science fiction, co dziwnego może się stać z armiami klonów, najlepiej nawet o tym nie myśleć i ograniczyć się do jednego kanału sprzedaży.


6. Brak zniżek, brak zachęt

Co tak naprawdę napędza świątecznych zakupoholików? Zgadza się: hojne rabaty i sezonowe oferty. Ale jeśli klienci myślą, że tak nierentowne strategie niosą ze sobą falę niepowodzeń, mylą się! A może by tak znacznie podnieść ceny, aby robiły jeszcze bardziej ekskluzywne wrażenie? Zdecydowanie byłoby to cechą jak najbardziej wyróżniającą Twój sklep. Warto spróbować.

Dodatkowa wskazówka dla sprzedawców kamikadze: 

Jeśli nie zależy Ci na zgodności z prawem i ewentualne upomnienia Ci nie straszne, to dlaczego nie zareklamować się, stosując wyssane z palca cięcia cen? „Wczoraj jeszcze 19,99 euro, dzisiaj już tylko 18,49 euro”…To jeszcze nie to. A co powiesz na horrendalne ceny rodem z księżyca? „Wczoraj jeszcze 99 euro, dzisiaj już tylko 19 euro” – to już brzmi o wiele bardziej dramatycznie. Dodatkowo wszystko ma jeszcze jedną zaletę: w ten sposób najprawdopodobniej nabierzesz apetytu na bardziej intensywną współpracę z prawnikami i sądami. Może przyniesie Ci to nawet nowe umiejętności!


7. Nie inspiruj!

Są klienci, którzy nie mają po prostu zielonego pojęcia, co dać swoim bliskim na święta. Dlatego niektórzy sprzedawcy stawiają na inspirację. Niestety niesie to ze sobą jedynie problemy i dalsze zapytania lub życzenia. Dlatego zrezygnuj z wszelkich treści, które mogłyby zachęcić lub zainspirować klientów do kupowania. Wyszukiwarka prezentów? Filtry produktów? Nie u Ciebie! 

Tajna broń: zabawa w chowanego:

Również kwestia użyteczności może pomóc w pozbyciu się klientów ogarniętych chęcią zakupów. Wystarczy ukryć przycisk zakupu – albo stosując nierzucające się w oczy kolory, albo po prostu go usunąć. W ten sposób zakupy staną się prawdziwym wyzwaniem.

Tajna broń dla sprzedawców z poczuciem humoru: 

Masz doskonałe poczucie humoru i zawsze chciałeś pobawić się nieco filtrem produktów? W takim razie zdecydowanie postaw na kreatywność podczas klasyfikowania artykułów. Wyobraź sobie tylko zdumienie klientów, gdy nagle w dziale artykułów spożywczych znajdą szczotki do toalety, a w dziale z „zabawkami” dla dorosłych natrafią na słuchawki douszne…?! Zdezorientowani klienci z pewnością kupią mniej. To Ci dopiero niespodzianka!


8. Stanowcze nie dla reklam 

Ósma wskazówka odwołuje się do siódmej. W większości przypadków również reklamy stanowią przecież inspirację i zachętę do zakupów. Dlatego zrezygnuj z wszelkich kampanii reklamowych. Przecież każdy, kto docenia Twoje produkty, odwiedzi Twój sklep bez zaproszenia!

Tajna broń: jak sobie pościelesz…

Oczywiście można też podejść do sprawy z całkiem innej strony. Klienci chcą reklamy? Ależ proszę! Bezustannie wyskakujące zbyt duże okienka, które uniemożliwiają robienie zakupów; albo sterty newsletterów napływających do późnej nocy. W ten sposób Twoi klienci z pewnością zastanowią się dwa razy, zanim zaczną zawracać Ci głowę wizytami w sklepie w okresie bożonarodzeniowym.


9.  Brak usług = brak klientów

Pakowanie prezentów i dodawanie kartek świątecznych to popularne dodatkowe opcje, z których klienci chętnie korzystają w okresie świątecznym. To, co niektórzy sprzedawcy wykorzystują w ramach strategii przywiązania do siebie klienta, może pozostawić po sobie krwawiące rany i mnóstwo dodatkowej pracy. Lepiej trzymać się z dala od podobnych praktyk.

Tajna broń: chcieli, to niech mają!

Istnieje również bardziej zrównoważona strategia dla sprytnych, nienawidzących Bożego Narodzenia sprzedawców: zaoferuj usługę pakowania i po prostu zapakuj prezenty świąteczne w… papier w zajączki. Możesz też zapakować prezenty tak, by wyglądały jakby pakował je dwulatek, który następnie przejechał je swoim samochodzikiem. To będzie dla klientów niezapomniana lekcja, po której na pewno nie poproszą Cię drugi raz o tego typu przysługę.


10.  Niech półki zaświecą pustkami 

Od braku inspiracji, ofert, reklam, dodatkowych usług i nastroju świątecznego lepiej działa tylko jedna rzecz: BRAK PRODUKTÓW. Jeśli magazyn będzie świecił pustkami, klienci nie będą Ci przeszkadzać. I voilà – problem rozwiązany!