14.04.2021
Rosnące góry paczek, wąskie ulice i zakazy wjazdu do centrów miast – praca doręczycieli przesyłek w ostatnich latach wcale nie stała się lżejsza. Stworzenie efektywnej, a przede wszystkim zrównoważonej logistyki miejskiej stawia przed lokalnymi firmami z segmentu przesyłek ekspresowych, kurierskich oraz doręczycielskich (tzw. usługi CEP – courier, express and parcel services) coraz większe wyzwania.
Zamiast paliwożernych furgonetek przyjaznego dla środowiska doręczania przesyłek oczekują również, a nawet przede wszystkim, sami klienci: hasło „zielona ostatnia mila” oznacza ekologiczny sposób realizacji ostatniego etapu dostawy. Aby sprostać tym wymaganiom, ale także ułatwić kurierom dostawy w centrach miast, wielcy dostawcy usług CEP, tacy jak DHL, Hermes, GLS, ale także Amazon, uruchomili w ostatnich latach kilka projektów mających na celu zrewolucjonizowanie dostaw paczek na ostatnim etapie ich podróży. Koncerny uświadomiły sobie wtedy w szczególności to, że nie ma panaceum dla wszystkich miast; potrzebne są indywidualne rozwiązania.
Zapraszamy do zapoznania się z sytuacją w Niemczech, która mocno odbiega od tej w Polsce, ponieważ nie przyjęły się tam jeszcze tak dobrze automaty paczkowe, jak w Polsce np. Paczkomaty InPost.
Rowery towarowe i mikromagazyny
W celu zapewnienia wydajnej i przede wszystkim przyjaznej dla środowiska logistyki miejskiej wielu usługodawców CEP w ostatnich latach coraz częściej korzysta z rowerów towarowych w połączeniu z mikromagazynami. GLS już w 2016 roku wykorzystał pierwsze rowery towarowe na ostatnim etapie doręczania przesyłek w Konstancji. Powodem była podjęta wówczas nagła decyzja miasta o zamknięciu centrum dla ruchu dostawczego. Ponieważ GLS nadal musiał zaopatrywać sklepy w towary, firma logistyczna sięgnęła po rowery towarowe. Afera „Dieselgate” była dla koncernu inspiracją do intensywnego zainteresowania się alternatywnymi metodami dostaw, ponieważ dla dostawcy usług CEP było jasne, że podobne problemy mogą wkrótce pojawić się w innych miastach.

Z czasem na ulicach licznych miast w całych Niemczech zaczęły pojawiać się rowery cargo nie tylko firmy GLS, ale także innych dostawców, takich jak Hermes, czy DPD. Taki system dostaw zapewnia ich prawidłową realizację w centrach miast pomimo przeciwności – jednak szczególnie Hermesowi przyświeca tutaj również zupełnie inny cel. W ramach projektu „Urban Blue” do 2025 r. planuje on realizować dostawy do centrów 80 największych miast w Niemczech z zerową emisją spalin. W tym celu koncern stawia również na wykorzystanie elektrycznych pojazdów dostawczych.
Firmy kurierskie dostrzegają w rowerach towarowych szczególne zalety: przede wszystkim w porównaniu z tradycyjnymi pojazdami są bardzo elastyczne i mobilne, nawet przy dużym natężeniu ruchu oraz korkach i mogą podjechać bezpośrednio pod drzwi odbiorcy. Ponadto nie potrzebują ani miejsc parkingowych, ani stref załadunkowych, a brak konieczności posiadania prawa jazdy sprawia, że prace doręczyciela otwiera się na zupełnie nową grupę potencjalnych pracowników. Kwestia ta odgrywa decydującą rolę dla wielu usługodawców CEP, zwłaszcza w obliczu stale zwiększającej się sprzedaży elektronicznej i jednocześnie drastycznie rosnącego niedoboru kierowców.
KoMoDo: usługodawcy CEP łączą siły
Pod nazwą „Wspólne korzystanie z mikromagazynów przez usługodawców CEP celem zrównoważonego wykorzystania rowerów towarowych w Berlinie”, w skrócie KoMoDo, latem 2018 roku powstał unikalny jak do tej pory projekt badawczy pięciu największych krajowych dostawców usług kurierskich: DHL, DPD, GLS, Hermes i UPS. Firmy kurierskie połączyły siły i ustaliły, że będą wspólnie korzystać z mikromagazynów w celu zrównoważonego wykorzystania rowerów towarowych w Berlinie. Na potrzeby projektu udostępniono powierzchnię logistyczną z miejscem na łącznie siedem mikromagazynów, z których firmy logistyczne bezemisyjnie dostarczają do swoich klientów przesyłki za pomocą rowerów towarowych.
W listopadzie 2019 roku pomyślnie dobiegła końca pierwsza faza testowa, jednak ze względu na zadowolenie większości zaangażowanych firm z jej przebiegu, ogłoszono przedłużenie trwania projektu KoMoDo. Taką decyzję podjęli dostawcy DHL, DPD, GLS i Hermes. Piąty członek grupy, UPS, wycofał się z projektu badawczego po roku. Firma twierdziła, że trudno było jej włączyć rowery towarowe do realizacji dostaw w określonej dzielnicy. Również taki rodzaj współpracy między konkurującymi ze sobą w rzeczywistości przedsiębiorstwami może być szansą na stworzenie zrównoważonych możliwości dostawy przesyłek.
Porażka Streetscooterów
Przez długi czas ogromne nadzieje na bezemisyjną „ostatnią milę” były wiązane z pojazdami Streetscooter. Firma start-upowa z Akwizgranu została założona w 2010 roku przez Günthera Schuh, profesora ds. systemów produkcyjnych na Uniwersytecie RWTH Aachen, oraz Achima Kampke. W 2014 młodą firmę kupiła grupa Deutsche Post DHL Group i funkcjonowała ona nadal jako spółka zależna niemieckiego koncernu. Pod szyldem Deutsche Post DHL Group e-transportery przeżyły gwałtowny rozwój, a w krótkim czasie flota elektrycznych pojazdów dostawczych urosła do ponad 11 000. Frank Appel, dyrektor generalny Deutsche Post twierdził, że koncern posiada „jedną z największych na świecie flot dostawczych z napędem elektrycznym i wyznacza znaczące impulsy w zakresie elektromobilności”. Małe e-transportery, będące prawdziwą alternatywą dla konwencjonalnych pojazdów napędzanych benzyną, były sprzedawane również firmom zewnętrznym.

„Streetscootery” miały wprawdzie pozytywny wpływ na przyjazne dla środowiska dostawy w obrębie „ostatniej mili”, jednak z czysto ekonomicznego punktu widzenia stworzenie e-transporterów najwyraźniej nie było opłacalne. Koncern Deutsche Post DHL Group od kilku lat szukał kupca na swoją spółkę zależną, aż w 2019 roku start-up miał zanotować stratę w wysokości 100 milionów euro. Z braku nowego inwestora koncern logistyczny rodem z Bonn w zeszłym roku ostatecznie podjął decyzję i ogłosił, że zaprzestaje produkcji Streetscooterów. „Zawsze twierdziliśmy, że nie chcemy być producentem samochodów”, uzasadniał wówczas dyrektor generalny Frank Appel.
Decyzja bardzo dotknęła również byłego współzałożyciela start-upa, Günthera Schuh, który wraz z zakończeniem produkcji Streetscooterów negatywnie skwitował postępowanie Niemiec, podsumowując sytuację słowami: „Nie możemy dokonać rzeczy niemożliwych, bo nawet nie próbujemy”. Jego zdaniem Niemcy są „bardziej skłonni” do szukania „małych, możliwych do wykonania pomysłów”. Pomimo zakończenia produkcji Streetscooterów koncern Deutsche Post nie rezygnuje z ekologicznego podejścia do realizacji ostatniego etapu dostawy i w ramach swojej „Misji 2050” stawia sobie za cel zero emisji w logistyce do 2050 roku. Aby osiągnąć swoje zamierzenia usługodawca CEP zapowiada, że będzie kontynuował przekształcanie swojej floty na flotę e-mobilną. Wstrzymanie produkcji i sprzedaży przyjaznych dla środowiska Streetscooterów firmom zewnętrznym oznacza jednak również mały krok wstecz na drodze do zwiększenia ochrony środowiska.
Roboty na ostatnim etapie realizacji dostaw
Rosnąca ilość przesyłek, coraz większy ruch uliczny i zatłoczone centra miast pokazują jednak, jak pilnie potrzebna jest alternatywa dla rowerów towarowych i podobnych pojazdów. Od pewnego czasu wiele firm pracuje nad robotami, które samodzielnie dostarczają przesyłki w trybie kroczącym lub jezdnym. To nie tylko sposób na odciążenie ruchu miejskiego, ale także zapewnienie doręczycielom aktywnego wsparcia ze strony autonomicznych pomocników. Jednym z pionierów w dziedzinie technologii robotycznej jest firma Starship. Start-up opracowuje małe autonomiczne roboty i współpracuje w ramach realizacji dostaw z różnymi firmami kurierskimi, a nawet restauracjami.
W 2016 r. na współpracę ze Starship zdecydował się również niemiecki dostawca usług CEP, Hermes. Wspólnie ze start-upem technologicznym roboty były testowane pod kątem dostarczania przesyłek w Hamburgu od października 2016 r. do marca 2017 r. oraz w londyńskiej dzielnicy Southwark przez kilka miesięcy od wiosny 2017 r. – dostawca usług logistycznych był w pełni zadowolony z wyników. Firma Starship dostarczyła już ponad 100 000 robotów. Można je spotkać np. na terenie kampusu uniwersytetu George Mason University w amerykańskim stanie Wirginia, gdzie przejęły one dostawę jedzenia do studentów zarówno z restauracji, jak i ze sklepów spożywczych.
Nowe i innowacyjne trendy w dostawach to oczywiście specjalność firmy Amazon. W 2017 roku internetowy gigant potajemnie i po cichutku kupił start-up robotyczny Dispatch, a dzięki nabytej technologii dwa lata później zaprezentował publicznie własnego, małego robota dostawczego o nazwie Scout. Niewielki niebieski pojazd dostawczy na sześciu kołach rozpoczął już swoją pracę w mieście Irvine w amerykańskim stanie Kalifornia – tutaj klientów zaopatrywał właśnie Scout. Internetowy gigant w dużej mierze polega już na zautomatyzowanych pomocnikach w swoich magazynach, nic więc dziwnego, że postawił sobie za cel, aby wysłać roboty również na trudną misję realizacji ostatniego etapu dostawy.

Niezależne od tego, czy chodzi o e-transportery, rowery towarowe czy roboty: to przede wszystkim stale rosnące wymagania klientów dotyczące jak najbardziej przyjaznego dla środowiska sposobu dostarczania paczek stawiają przed największymi usługodawcami CEP zadanie stworzenia alternatywnych środków transportu dla pojazdów z silnikiem diesla oraz projektowania procesów tak, aby cechowały się jak największą bezemisyjnością. Ciekawe, jakie inne niespodzianki szykuje nam przyszłość.