6.10.2021
Oświadczenia reklamowe odnoszące się do terminów wysyłki i dostawy co rusz są przedmiotem niemieckich upomnień (Abmahnung) lub trafiają nawet do sądu. Następnie sąd wyjaśnia, czy treści ,wobec których wysunięto zarzuty, mogą być stosowane w danej formie. To, że sformułowanie takie jak „wysyłka na żądanie” należy do niedopuszczalnych, powinno być powszechnie wiadome. Ale co z niedokładnymi informacjami na temat terminu dostawy? Wyższy Sąd Krajowy (OLG) w Hamm rozprawił się z reklamą sklepu internetowego, który podawał czas dostawy produktów, posługując się sformułowaniem „z reguły 48 godzin”. Jak stwierdził sąd w niedawno opublikowanym wyroku (z dnia 19.08.2021 r., sygn. akt: 4 U 57/21) takie oświadczenie uznaje się za dopuszczalne.
Wystarczy staranie o szybkie zrealizowanie zamówienia
OLG uważa informację o czasie dostawy w brzmieniu „z reguły 48 godzin” za prawnie nie budzącą zastrzeżeń. Stwierdzenie to oznacza wprawdzie, że dostawa niektórych produktów może również trwać dłużej. Niemniej jednak klient może zrozumieć to oświadczenie jedynie w następujący sposób: przedsiębiorca dokłada wszelkich starań, aby dostarczyć towar tak szybko, jak to możliwe, ponieważ nie można dokładnie przewidzieć dostawy ze względu na różne czasy transportu. Kolejnym decydującym czynnikiem jest tutaj fakt, że w większości przypadków dostawa jest realizowana właśnie w ciągu 48 godzin.
Kiedy w 2014 roku weszła w życie dyrektywa o prawach konsumenta, sprzedawcy internetowi zostali zobowiązani do podania terminu, w którym towar powinien dotrzeć do klienta. Ograniczenie się do podawania niedokładnych informacji o terminie dostawy, typu „prawdopodobnie” lub „z reguły”, dotychczas nie było jednak wystarczające (np. OLG Bremen, postanowienie z dnia 08.09.2009 r., sygn. akt: 2 W 55/09). W związku z tym obecne orzecznictwo OLG Hamm wydaje się dość zaskakujące.
Niedopuszczalne oświadczenia dotyczące dostępności oraz w OWH
W innej sprawie skarżący producent i sprzedawca opraw oświetleniowych miał jednak jeszcze więcej zarzutów. Dlatego też OLG przyznał mu rację: oświadczenie reklamowe „ok. 1 mln artykułów do natychmiastowej dyspozycji” wprowadza w błąd i stanowi naruszenie prawa konkurencji, jeżeli w rzeczywistości oferowanych jest tylko 2000 produktów. Konsument założyłby na podstawie takiego oświadczenia reklamowego, że asortyment obejmuje milion produktów. Reklamowana przez pozwane przedsiębiorstwo wielkość zapasów wynika natomiast jedynie z odpowiedniego składowania w magazynie i nie odpowiada wyobrażeniu klientów.
Za problematyczną sąd uznał również następującą klauzulę w OWH: „Uzgodniona jakość naszych towarów jest określana wyłącznie za pomocą naszych opisów produktów. Publiczne wypowiedzi, zachwalanie produktów i reklamy nie stanowią umownych specyfikacji jakości”. Takie określenie, działając na niekorzyść konsumenta, jest jednak nieodpowiednie, ponieważ § 434 ust. 1 niemieckiego kodeksu cywilnego BGB zezwala na określenie jakości również poprzez reklamę. Gdyby dopuszczono tego typu klauzulę, sprzedawca miałby przecież możliwość przedstawiania jakości w opisie produktu na swoją korzyść. Również z punktu widzenia prawa konkurencji nie jest to dopuszczalne.