Bitwa na Śmieci: Shein kontra Temu – komentarz

21.08.2024

W świecie szybkiej mody, gdzie tanie podróbki i plagiaty są na porządku dziennym, trwa prawdziwa batalia – nie na jakość, nie na innowacyjność, ale na to, kto bardziej zdoła się pogrążyć w moralnej przepaści. Temu i Shein, dwa chińskie kolosy, walczą ze sobą o to, kto pierwszy dotknie dna. A może kto zdoła je przekopać i dotrzeć jeszcze głębiej? Jednak czy to tylko chińskie marketplace’y mają coś na sumieniu? Gdzie w tym wszystkim Amazon, symbol zachodniego kapitalizmu, który przecież sam stworzył model biznesowy, na którym teraz wzorują się jego chińscy konkurenci?


Shein kontra Temu: kto kogo prześcignie w moralnym upadku?

Zacznijmy od Shein, giganta, który już niejednokrotnie zyskał reputację „złodzieja” kreatywności, rzekomo kopiując niezliczoną ilość wzorów od projektantów z całego świata. Teraz jednak role się odwróciły – to Shein gra rolę ofiary, oskarżając Temu o kradzież ich „cennych” wzorów. Ironia losu? Raczej klasyczny przypadek „złodziej krzyczy: łap złodzieja!”.

Zgodnie z pozwem, Temu stosuje sprytne, choć niezbyt uczciwe podejście do biznesu: kradnie, co popadnie, sprzedaje to za bezcen, a potem jeszcze na tym traci. Czy to doskonały plan na bankructwo? Nie, to nowoczesna strategia zdobywania rynku, polegająca na tym, że im bardziej coś przypomina produkty Shein, tym większe szanse na sukces – nawet jeśli wymaga to regularnych zastrzyków gotówki, by pokryć straty.


Amazon: wielki zachodni gracz z mrocznym cieniem?

Jednak w tej potyczce chińskich gigantów nie możemy zapominać o Amazonie, globalnym graczu, który także nie jest bez skazy. Od lat oskarża się go o umożliwianie sprzedaży podróbek na swojej platformie. Choć Amazon walczy z tym procederem, to w praktyce podróbki nadal trafiają do rąk klientów.

Amazon, choć próbuje kreować się na bastion uczciwości, ma swoje ciemne strony. Wielu mniejszych sprzedawców zarzuca mu kopiowanie ich produktów i oferowanie ich pod własną marką Amazon Basics – często po niższej cenie. W tym kontekście zarzuty Temu i Shein wobec siebie nawzajem zaczynają wyglądać jak drobne przepychanki na tle globalnego giganta.

Warto też zauważyć, że to właśnie Zachód, z Amazonem na czele, stworzył model biznesowy, który teraz z powodzeniem kopiują chińskie firmy. Skupienie na niskich kosztach produkcji i operacji, błyskawicznej realizacji zamówień i ignorowaniu etyki pracy, jedocześnie utrudniając życie sprzedawcom – to przecież Amazon jako pierwszy wyniósł na nowy poziom. Czy więc nie powinniśmy sami siebie obwiniać za to, że nauczyliśmy Chińczyków, jak odnosić sukces w globalnym kapitalizmie, nie bacząc na konsekwencje?


Wojna na tanie podróbki i plagiaty: konsument jako sędzia?

Obie firmy twierdzą, że to ta druga jest bardziej niemoralna, bardziej złodziejska i bardziej godna potępienia. Ale co na to wszystko konsument? Najprawdopodobniej nie obchodzi go, czy kupuje podróbkę od Shein, Temu, czy nawet od Amazona. Ważne, że jest tanio, a odzienie będzie modne przez całe dwa tygodnie, zanim wyblaknie po pierwszym praniu.

Oczywiście, sprawy w sądach potrwają długo. Prawnicy będą mieli pełne ręce roboty, analizując, kto pierwszy ukradł komu pomysł na tani sweterek czy jeansy z dziurami. W międzyczasie platforma spokojnie będzie liczyła zyski z kolejnych milionów sprzedanych produktów, niezależnie od tego, kto jest ich faktycznym autorem. W tej sytuacji trudno nie zastanawiać się, gdzie leży granica hipokryzji i jak długo te trzy firmy będą mogły jeszcze udawać, że mają jakiekolwiek zasady. Ale czy to naprawdę tylko te trzy firmy? Oczywiście, że nie!

Ostatecznie jednak, być może to my, konsumenci, jesteśmy największymi przegranymi w tej grze – kupujemy tanią iluzję mody, wspierając jednocześnie globalne imperia, które na naszej naiwności i obojętności zbudowały swoje fortuny oparte o tanią siłę roboczą nie zważywszy na środowisko.

W tej „bitwie na śmieci” trudno wskazać zwycięzcę. Może jedynym rozsądnym rozwiązaniem byłoby po prostu odwrócić się od wszystkich trzech gigantów i poszukać alternatyw, które choć trochę szanują prawa autorskie, prawa człowieka i zdrowy rozsądek. Ale cóż, to już zależy od nas. Na razie pozostaje nam jedynie obserwować, jak Shein, Temu i Amazon toczą swoje wojny o to, kto pierwszy zdoła zatopić siebie nawzajem w oceanie tanich szmat i podróbek.


Quo vadis, E-commerce? Nowa era moralnych dylematów

Mimo licznych pozwów przeciwko Shein i Temu, żadna z tych firm nie została jeszcze prawomocnie skazana. Obie firmy są obecnie zaangażowane w różne postępowania sądowe, a niektóre z nich zakończyły się ugodami, co oznacza, że formalnie żadna z nich nie została jeszcze uznana za winną. W kontekście prawa, dopóki sądy nie wydadzą ostatecznych wyroków, obie strony pozostają niewinne. To ważne przypomnienie, że chociaż zarzuty są poważne, ostateczne decyzje należą do wymiaru sprawiedliwości​.